W niepewności, bądź
A kiedy w mroki odchodzę,
pochwyć me dłonie, zawołaj,
powstrzymaj, gdy w cieniach brodzę,
nie dozwól, Aniele, nie zwlekaj.
Otocz mnie swymi skrzydłami,
rozpal nadziei promyki,
porusz me usta oddechem,
bądź mego szczęścia okrzykiem.
Bo kiedy w mroki wchodzę,
serce lodem spowijam,
w oczach wygasa ogień,
i myśl zwątpieniem zabijam.
Bądź mi wtedy jasnością,
opoką, nadziei powiewem,
miłością całego świata,
bądź słowem, Aniele, bądź słowem.
Bądź tym, którego przywołam,
gdy koszmar przeszłości powraca,
pewnością kiedy upadam,
bądź ze mną gdy się zatracam.
Komentarze (3)
Wiersz ciekawy, przypominający modlitwę , szczególnie
podoba mi się ostatnia zwrotka.
Nie zabijaj mysli zwatpieniem.Aniol przybedzie...
Anioł nie skała, wiec przybedzie , na białych
skrzydłach dziś łabędziem na skraju łóżka w ciszy
siądzie i trzymac dłonie Twoje będzie