Niepewny pewnik
W pewnej szufladzie, na pewnym strychu,
Ktoś ukrył pewną sumę pieniędzy,
schował je w pewnej dla się kryjówce,
aby pewnikiem nie klepać nędzy.
Lecz nic na pewno, nie jest pewnikiem
(zatem to dziwne, że był tak pewny),
w końcu skądś, kiedyś w niepewnym czasie,
może pojawić się biedny krewny.
Pewnie już wtedy nasz Ktoś powącha,
objawy pewnej dolegliwości
która mu jego pomiesza szyki,
drapiąc sklerozą na żywca kości.
I da pod dachem schronienie, temu
którego bieda po piętach skrobie,
a on pewnikiem przetrzepie stryszek
i weźmie sumkę calutką sobie.
Tę którą ukrył Ktosiek z pewnikiem,
że tam na pewno nikt jej nie ruszy;
z pewnością teraz padnie pytanie:
- Kto, komu strzelił w kolano z kuszy?
Komentarze (8)
I ja jako pewnik, twoją pewność Małgosiu
przyjmuję..pozdrawiam miłe panie:))
Z pewnością stwierdzam, że wiersz mi się podoba:)
Pozdrawiam serdecznie.
Żaden pewnik nie jest pewny ...a jeszcze kasa na
strychu...dobra ironia.Pozdrawiam serdecznie.
Drogi Leonie, śmiem twierdzić, że i dziś bez adwokata
- cudotwórcy tyle samo byście
dostali..feudalizm,niewolnictwo, komuna, demokracja
jeden wór;
miłego dnia wszystkim życzę Andrzej:))
matka mojej babki skryła majątek w piecu i zmarła z
komuny dom rozbierano i na państwo zabrano i tyle się
rodzinie dostało
Ciekawie rozwinięty temat. Podziwiam.
głosuję
To jest bardzo ciekawe i pomysłowe. A tytuł po prostu
genialny, pozdrawiam :)