Niepodległościowa improwizacja
Zgliszcza świątyń,
Złamane krzyże.
Mogiły bohaterów,
Którzy chcieli nas uratować.
Ukrywamy się jak tchórze,
W ciemnych kątach.
Lepiej żyć w strachu,
Niż umierać z wolnością.
Zwrotkami cichutko,
Śpiewana pieśń już tylko,
Daje nam nadzieję.
Gdzieś w genezie,
Niepodległości.
Leży szacunek i bezpieczeństwo.
Odbudowując świątynie,
Za każdy złamany symbol stawiamy,
Po trzykroć więcej!
Wielkie cmentarze, przypominają,
O poświęceniu.
Ale my dalej żyjemy w strachu,
Bojąc się kochać coś, za co oni,
Przelali krew.
Boimy się kochać,
Każdy skrawek tej ziemi.
Zaślepieni kosmopolityzmem,
Cenimy odległe krainy, tradycje.
Nie śpiewajmy:
„ Żeby Polska była Polską”
tylko:
„Żeby Polacy byli Polakami”.
Niech w krew wejdzie nam bohaterski
czyn,
I pozwoli na podniesienie flag,
Bo oni dali nam Niepodległość,
My odbudujmy resztę.
Ku chwale Ojczyzny!
11 Listopada niech nie będzie tylko patrzeniem w przeszłość i uwielbieniem dla bohaterów, zastanówmy się nad tym co my możemy zrobić dla Ojczyzny a nie co ona może zrobić dla nas.
Komentarze (4)
Polskojęzyczni okupanci nas opanowali, a myśmy się
dali.
Podnosisz istotne kwestie, choć forma mnie nie
powaliła. Zbyt dużo słów. Plus za intencje.
Wiersz n a czasie i porusza ważny temat tylko czy są
jeszcze prawdziwi patrioci?...
Bardzo ciekawy wiersz, poruszający istotne zagadnienie