Niepohamowane żądze
Po długiej rozłące
Nadeszła chwila oczekiwana
Późnym wieczorem
Zobaczyliśmy swe nagie ciała
Serce biło coraz szybciej
Dotyk o dreszcze przyprawiał
Policzki różowe od wzajemnych spojrzeń
Z zachwytu napięte ciała..
Piersi rozkoszą otulone
Wilgotnym językiem na sobie
Chłód podniecał ciało
Gorąco uczuć buchało jak wulkan..
Każde zbliżenie namiętne
Dzikie jak ogier
Płonącym ogniem
Żarzącym zmysły
Krzyczały ciała w rozkoszy
Istniała ekstaza!
Cisza nocy zakłócona oddechem
Westchnienia, szepty
Pracowita każda część ciała
Miłość stała się niepohamowana.
Kochanie długie, namiętne
Postradało rozsądek
Zawładnęło sercem
Żeby zasnąć grzecznie po razie
My kochaliśmy się dalej!
Gwiazdy które nas widziały
I księżyc płonący w tę noc
Zniknęły za oknem
I rozpoczął się dzień.
My nadal spragnieni siebie
Daleko uciekło zmęczenie
Została nasza miłość
I gra ciał rozkoszna..
Miłości ekstaza - to się zdarza! Porywa, sprawia, że rozkosz Cię rozrywa, w przyjemności pływasz.. Życzę tego wszystkim, co kochają się od serca i w których jest miłość wielka! :) Pozdrawiam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.