Niepokonani nie istnieją
Zatrutego związku nie przewidywałam
"To niemożliwe" - kiedyś tak myślałam.
Nie jestem ideałem,
ale litości!
ja też potrzebuję ciepła i miłości.
Mam już dość
Nie chcę strachu i złoci!
Czy ktoś mnie słyszy?
Jestem sama w tej ciszy,
a ten który miał mnie chronić,
zakochał się we własnej broni.
Zapomniał o delikatności,
swej młodzieńczej tkliwości.
Krzyczałam! Ale zatkano mi usta,
bo przecież ja jestem pusta.
Jak butelka...
po słodkiej oranżadzie,
wylądowałam w koszu,
zamiast na estradzie.
A miało być tak kolorowo,
Lecz zawiodłam się,
i choć wierzyłam szczerze w to słowo,
to ono umarło...
Pozostało tylko się modlić,
składając w ciszy swe dłonie,
izamykać oczy,
by nie patrzeć na zroszone łzami
skronie...
Chciałabym tyle powiedzieć, ale nie potrafię już mówić... Chciałabym zrozumieć, ale to za bardzo boli... Poddać się? Czekać? Zaufam Jego woli...
Komentarze (1)
Każdy z nas może być niepokonany, jeśli tylko walczy o
siebie, nawet milcząc... estrada jest nie potrzebna,
walczyć i nie dać się pokonać można nawet w "koszu"
życia