Niepotrzebne (?) nerwy
Dnia któregoś do mistrza przybył szlachcic
młody,
- Poradź proszę co robić, mam sądzić
powody,
że gdy byłem na wojnie, żona mnie
zdradzała
bo gdym o to wciąż pytał, wzrok dziwnie
spuszczała.
Mistrz spojrzał na rycerza, silnie
wzburzonego,
nie wiedział, czy przekona nerwami
zżartego.
- Niech przysięgnie, że była oddaną ci
żoną
wtedy zaś uznasz sprawę już za
zakończoną,
a teraz szczerze, między nami,
mężczyznami,
jak tam ze zdobycznymi było Turczynkami?
Mówią, że wojsko wielkie harce
wyprawiało,
gdy po zwycięskiej bitwie zabawić się
chciało.
Szlachcic mistrza wysłuchał, uśmiechnął się
rzewnie.
- Masz rację, naskoczyłem na nią
niepotrzebnie.
Dawniej na wojnie, czy obecnie w podróżach służbowych kryje się wiele pokus dla obu stron. Znamy się na tyle, na ile nas sprawdzono:).
Komentarze (37)
To dał mistrz szlachcicowi do myślenia :)
@TOM.ash
O tym też będzie wraz ze wskazówkami ze strony
mistrza:). Dzięki za koment. M
Mistrz zawsze wybrnie mądrze z każdej sytuacji. Miłego
dnia:)
No i jak tu skomentować, Marku? ;-) ;-) , skoro
wszystko zostało powiedziane :-) :-)
Super. Pozdrowionka dla Mistrza :-) Bort.
A gdzie ZAUFANIE... ze o przysiedze malzenskiej nie
wspomne.... no i rece opadaja jak slysze ze mlody
szlachcic sie zeni a pozniej idzie na wojne... po
mojemu powinno byc odwrotnie...
He he, dobre:)
Rewelacja czekam z niecierpliwością na dalszą tego
typu twórczość.