Niepowtarzalnie
Kolejna chmura po ścianie mknie
Sufit wciąż biały i dumny jak paw
Po podłodze mknie dywan szary
Ten sam od kilku lat
Na środku pokoju wciąż tkwię ja
W czterech ścianach zamknięty
Lecz zamknąłem się sam
Niebieski ściany bledną we śnie
Sufit głośno chrapie
Chcę wyjść do ludzi
Lecz w mym śnie nie ma drzwi
Obudzi mnie poranek okienny
DOBRANOC - niesłyszane od lat
Bo rzeczy nie mówią
To mówię ja
I będę czekał na kolejny inny dzień
I znów dzień dobry powim ja
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.