Nieprzypadkowe spotkanie
Jestem aniołem. Nie widzisz?
Śmiała się, wznosząc ramiona.
Zobacz, mam skrzydła z dereni.
Już pierwsze pąki rozkwitły.
Nie bój się, podejdź – stań przy nich.
Pozwól się kwiatom przekonać.
Nie są wspomnieniem wiosennym,
tylko zarysem dni przyszłych.
Jeszcze przed chwilą zgarbiony,
podtruty zimojesienią,
snułem się między krzywdami
w dawno wyschniętym ogrodzie.
Nagle pragnąłem biec – gonić,
tańczyć z nią, jutrem się mieniąc,
by każdy dzień był wdychany,
jak zapach dziewczyny młodej.
Piotr Kupidura
Komentarze (25)
Delikatny wiersz pisany męską dłonią. Udowadniasz, że
mężczyźni też coś tam czują ;-)
Dziękuję za poczytanie i komentarze (artur s,
mamuszia45, krzemanka, karl, Stella Jagoda, e.jot,)
Jurku - żółwik, jak to mówią trochę młodsi. e-jot -
dzięki za uwagę. Poza tym pozdrawiam wszystkich,
którzy mnie odwiedzili :)
Dobrze, że w wierszu czuć wiosnę. Bo u mnie za oknem
nie bardzo...:)
Ładne ósemeczki w każdej strofce.
"podtruty zimojesienią," - rewelka.
Serdecznie pozdrawiam Piotrze:))
Piękna wiosnoterapia :) :) Z wielką przyjemnością i
pozdrowieniem :)
Ożywcze działanie wiosny ładnie ujęte.
Miłego dnia:)
bardzo pozytywny
Pozdrawiam serdecznie
Literówka w tytule:)
Klimatyczny, płynny wiersz.
Miłego weekendu)
Ach jak pieknie.
Pozdrawiam weekendowo :)