Nieprzytomne zmysły moje
Spojrzeniem dotykam nocy rozpalonej
Tobą.
Usta nabrzmiałe smakiem nienasycenia,
rozchylam namiętnie.
Na dłoniach moich pocałunki składasz,
nie po to, by w milczeniu drżały,
lecz…by swą wilgotnością,
zmysły rozbudzały.
Dotknij mnie …proszę.
Twym dłonią tak trudno się oprzeć.
Pieszczotą o wschodzie poranka,
z oddechem nierównym w rozkoszy,
szeptem słów…
Żarem pożądania…pragnieniem
słodkości.
Stańmy się jednością,
by wzajemnie upajać się namiętnością.
Komentarze (4)
hmm..zmysłowy ,pobudza wyobraźnię ..ciekawym stylem
napisany wiersz
Po przeczytaniu i moje zmysły straciły przytomność ...
zatracić się można w takich słowach,Skutecznie
pobudzają wyobraźnię...aż chciałoby się poprzytulać do
Księcia ;)) Super.
Któż by się oparł tak pięknej prośbie. Myślę, że ten
do kogo jest skierowany ten wiersz powinien być
zachwycony. Bardzo ładny, subtelny erotyk.
No tak...nigdy nie można sie nasycić, to jest chyba
nierealne. Bardzo przyjemny erotyk, niezbyt ostry, ale
każdy przecież może sam go sobie przyprawić. Podoba mi
się.