nieprzyTOMny
szósta rano
budzik dzwoni
prądu nie ma
ja zdziwiony
po omacku
szukam ciuchów
nie rozumiem
nie mam butów
w głowie szumi
po imprezie
gdy coś znajdę
to na siebie
dziwnie chodzę
w kroku ciśnie
myślę sobie
dziś nie błysnę
wołam taxi
przez komórkę
w dłoni trzymam
„Ferdydurke”
pan taksówkarz
wąsem kręci
facet w szpilkach
ot kliencik
bardzo sexy
ta sukienka
duży dekolt
aż do pępka
tylko chłopie
załóż figi
bo nie wszystko
kryją stringi
Komentarze (62)
Ale żeś się zestroił, jak na bal przebierańców. Uśmiać
się można. Miłego dnia.
ZOLEANDER
Smiech to zdrowie, klaniam sie:)
Suuper, jesteś niesamowity nieprzyTOMny hi hi
przyTOMny.
Pozdrawiam zanosząc się śmiechem;)
A to ci heca :-) Wiersz super.
Pozdrawiam
Mgiełka028
Pozdrawiam tchnieniem radosci:)
Svart
Dziekuje,klaniam sie:)
neplit123
Milo mi, pozdrawiam:)
Poleciałeś...awangardowo ;))
:) rzadko udaje się mnie rozbawić. Udało się!
Ach...nieprzytomny...oby z miłości albo niewyspania ;)
M.N.
Z pewnoscia miala duze stopy skora peel mogl w nich
chodzic:))
Karl
Bardzo dziekuje:)
fatamorgana7
Klaniam sie:)
się narobiło, chaaaaaa świetna satyrka, serdeczności
Tomciu :)
Wszystko wymknęło się spod kontroli i zostaje
maskarada...jak w "Ferdydurke"...ależ trafna satyra na
miarę sytuacji...miłego dnia.
Ha ha no świetny :) pozdrowienia