Nierealne studenckie rozmowy II
W czasie, gdy pierwsza część się pojawiła niektórzy chcieli kontynuacji, no to się doczekali.
"Nierealne studenckie rozmowy II".
21.02.2017r. wtorek 09:58:00
(w stołówce studenckiej)
Wyszeniega
Cześć bracie, co Ty dziś w nocy robiłeś w
bibliotece,
Czyżbyś zakochał się w pracującej tam
kobiecie?
Wyszetrop
Droga siostro ja pilnie studiowałem,
Bo ostatnio w wykładasz szalonego naukowca
się zasłuchałem.
Zagłębiałem się pilnie w arkana prawa,
Bo nurtuje mnie pewna bardzo ważna
sprawa.
Wyszeniega
Dlaczego nie przyszedłeś na śniadanie,
Nasza współlokatorka Konkordia zrobiła
pyszną lazanię.
Wyszetrop
Tak się stało, bo zaspałem,
Nad ranem nad książkami zasnąłem,
Dopiero, gdy się spotkałem z doktorem,
To uświadomiłem sobie z jakim wielkim
zmagam się trudem.
Wyszeniega
To sie ciesz, że idąc po drodze
Na zajęcia tutaj zachodzę.
Proszę tutaj masz zapakowane śniadanie i
coś z porannej prasówki
I nie gnieć sobie tak tej koszulki.
Konkordia
O, tutaj jest nasza zguba,
Nie wraca na noc to nie chluba.
Co ten Twój brat tak tę koszulkę
gniecie,
Będzie wyglądać jak niechluja przecie.
Wyszniega
W bibliotece się w nocy zasiedział
I tak czas zleciał, że kiedy rano nie
wiedział.
Wyszetrop
Kończcie wy moje drogie gaduły,
Ja nic złego nie robiłem, mam skrupuły.
Konkordia
Tak, tak, idź do klechy
I wyjaw mu te swe grzechy.
Wyszeniega
Jak wy się droczycie,
Wy razem jeszcze będziecie, zobaczycie.
Konkordia
E tam, nie chcę wpaść w sidła nędzy,
Przecież on nie ma żadnych pieniędzy.
Wyszetrop
Ot co, materialistka,
Wcale nie jesteś mi bliska.
Ja już wole wlepiać mój wzrok
W nieprzenikniony mrok.
Konkordia
Dobrze, że zdajesz sobie sprawę,
Że stać się na zjawę, a nie na jawę.
Wyszetrop
Zamknij kobieto swe usta,
Skoro myśl Twa bez sensowna i pusta.
Konkordia
Jeszcze czego,
Ty mi nie zabraniaj niczego, kolego
Ja znam wiele rzeczy,
A żadna z nich o Twej głupocie nie
przeczy
Wyszeniega
Kończcie, dość, niech to będzie hejt
ostatni.
Niech mój brat będzie Ci równie bratni.
Wypełnijcie swej niechęci niszę,
Cisza, idzie ktoś, wyraźnie słyszę.
(wchodzi szalony naukowiec)
Łukasz- szalony naukowiec
Witam, czy ja teraz przed paniami
pochylony
Mimo, że głupi, a niby uczony
Mogę się dosiąść,
Bo chciałbym waszą mądrość posiąść.
Konkordia
Dzień dobry, pan zawsze jest mile
widziany,
Pan jest taki mądry, wręcz doskonały.
Wyszetrop
No i przebiłaś mur,
A głowę masz powyżej chmur.
Łukasz- szalony naukowiec
Oj proszę mnie tak nie kokietować
Ja staram się na pani wdzięki nie złapać
Już i tak obcując z pani spojrzenia
promieniem
Nie wiem, czy żyję, czy konam ostatnim
tchnieniem.
Wyszeniega
Widzę, że się powodzi,
Może pan w swej nieszablonowości nasza
koleżankę z smutku wyswobodzi.
Łukasz- szalony naukowiec
Pani w smutku? Nie możliwe, przecież pani
już o tak wczesnej porze
Jest w znakomitym humorze i w prze cudnej
sukni kolorze.
Kolega tylko taki nie wypoczęty
Widać, że nieco zarośnięty.
Wyszetrop
I pan przeciwko mnie, występuje
Ja w nocy w bibliotece prawem się
zajmuje.
Łukasz- szalony naukowiec
No to mi pan zaimponował,
Że w bibliotece nocował.
ja też nieraz w nocy przeglądałem różne
szargały
Są tam tego całe regały.
Raz widziałem przez okno jak się beczki na
złomnicę toczy,
Albo jak się nocna kloszardia pod
monopolowym tłoczy.
Najchętniej jednak w nocy z pewnych
odmętów
Wyciągam arsenał moich sprzętów,
W tym na czele teleskopy
I wpatruję się w niebo i wypatruję obce
globy.
Konkordia
Jaki pan mądry, zna pan cały
wszechświat,
Każdy pana wykład jest dla mnie bardzo
wiele wart.
Łukasz- szalony naukowiec
Pani mnie tutaj chyba jednak kokietuje,
Widzę czasem panią jak pani pod mym pokojem
przesiaduje.
Wyszetrop
Też to pan zauważył,
Jeszcze nikt ją stamtąd nie przegonił i
jakoś nie przestraszył.
Łukasz- szalony naukowiec
W gruncie rzeczy to jest bardzo miłe,
Wierzę, że pani tam spokój znajduje
I w książkach się rozczytuje,
I mnie nie podgląda, gdy przychodzą inne
studentki miłe.
One też mnie kokietują
I liczą, że nie zaważę jakie brednie
wypisują.
Wyszetrop
Baby, nie okiełznasz ich natury
I do tego pokazują swe pazury (śmiech)
Wyszeniega
Miło się siedzi, ale czas leci,
Muszę iść na wykład, a ból wszedł mi do
piszczeli.
Żegnam pana i was moi drodzy
Prze zabawni rozmówcy.
Wyszetrop
Czekaj siostro, odprowadzę Cię,
Bo jeszcze mam pewną ważną sprawę,
Łukasz- szalony naukowiec
No i sami zostaliśmy,
Dobrze, że się nie wydaliśmy.
Konkordia
Tak, tak mój drogi,
Teraz możesz odważnie patrzeć na moje
nogi.
Łukasz - szalony naukowiec
Spokojnie, to miejsce publiczne
W odwiedzających bardzo liczne.
Pozwól, że niepostrzeżenie też Cię
opuszczę
I delikatnie Ci tylko buziaka puszczę.
Konkordia
Cieszę się na wszystko, mam swobodny do
tego stosunek,
Przy Tobie nie dotyka mnie żaden
frasunek.
A po skończonym semestrze, gdy już nie
będziemy mieć zajęć
Moi rodzice mogą poznać, że Ty będziesz ich
wymarzony zięć.
Łukasz- szalony naukowiec
Zrobimy jak zechcesz, nie będę z Tobą
walczyć
Przecież jesteśmy dorośli, więc możemy
razem ze sobą żyć.
Konkordio będzie konkordat
Jeżeli w Twej ocenie nadal będę tego
wart
Teraz już naprawdę idę
I w nasze ulubione miejsce znów po południu
przyjdę.
Dziękuję za przeczytanie i zapraszam ponownie. P.S. Długo? No cóż nie moja wina, że bohaterowie się rozgadali :)
Komentarze (15)
:)))
Wesołe bractwo...
Pozdrawiam serdecznie:)
Oby takie gadane na egzaminach mieli;). Pozdrawiam :)
Jak to studenci, rozgadane i wesole towarzystwo i
dowcipne, lacznie z ich wykladowca.
Podoba sie. Pozdrawiam.:)
Macie rację one-rozmowy i wydarzenia całkiem realne.
"bo ostatnio w wykładasz.."
czy w wykładach może
nie wiem co poprawnie
panie profesorze:)
Pozdrawiam:)
No nie wiem, czy takie nierealne?:))
Pozdrawiam
AMOR całkiem realne rozmowy ..nawet fajne ..
Studenci to mają gadane ;)
Pozdrawiam :)
...dobrze że to nierealne rozmowy ...pozdrawiam...
Na wesoło :) Pozdrawiam serdecznie +++
Z przyjemnoscia czytam :)
Pozdrawiam:)
Kolego :) pozdrawiam i głos zostawiam +
Podziwiam naprawdę z wielką przyjemnością...
:)
Pozdrawiam jak zawsze!
bardzo przyjemnie sie czytalo, az musze do pierwszej
czesci wrocic i czekam na nastepna :)