Nierozstanie
Rozbijając o ścianę kolejne swoje marzenie
Trzymał w dłoni fotografię małej
dziewczynki
Krzyczał jakieś słowa tłumione przez łzy
Na stole leżały dwa białe maskotki
Woda wypływała z jednego ze zbitych wazonów
Bardzo powoli jakby czegoś się obawiała
Gdy stracone zostały wszystkie sny
Wybiegł na boso z mieszkania
Wybijając ostatnie lustro
Zostawił zdjęcie widocznie zgniecione
Na środku ulubionej planszowej gry
W którą jeszcze nikt nie wygrał
Nie płacz proszę
Ja nadal żyję tatusiu
Tylko mam inną sukienkę na sobie
Zmieniłam też kolor oczu
Nie ma więc powodu do smutku
Klaudia Gasztold
Komentarze (2)
Bardzo refleksyjnie i wciągające w całą opowieść.
Rozpacz po stracie jest nieobliczalna, szuka pociechy.
Lubię czytać Twoje wiersze.
Serdecznie pozdrawiam :)