Nieroztropna miłość
W cieniu smukłej topoli u dróg
skrzyżowania,
smutna miłość usiadła i się zamyśliła,
wspomniała młode lata, kiedy flirtem
żyła,
zamiast lekcje pobierać sztuki
miłowania.
Czas w beztroskiej zabawie szybciutko
przemija,
a gdy przyjdzie dorosłość i
opamiętanie,
myśl się taka kołacze, czy kochać jest w
stanie,
bo już jesień za pasem, a ona niczyja.
W wielu sercach od dawna radość wielka
gości,
bo przezornie o szczęście wzajemne
zadbały,
a że bardzo poważnie związek traktowały,
dziś się lękać nie muszą życia w
samotności...
Komentarze (49)
Mądrze piszesz :)
Przeczytałem z przyjemnością, wiersz świetnie
napisany,
miłego dnia
;)
hmmm... różnie z tym bywa, niestety...
Czy miłość może być nieroztropna?
Marian, miłość prawdziwa przetrwa wiosenne roztopy i
jesienne pluchy;)
Kto kocha ten wie, że miłość potrafi wszystkie
przeciwności losu pokonać:)
Pozdrawiam bardzo serdecznie i jak zawsze uśmiech ślę,
życząc miłego wieczoru, Ola:)
Witaj Marianie:)
Mam nadzieję,że nie będę musiał się lękać życia w
samotności:)
Bardzo :)
Pozdrawiam:)
Mądrze a do tego pięknie:)
Pozdrawiam Marianie:)*
Ładnie i nietuzinkowo o miłości :)+
Marianie, życzę miłej niedzieli :)
Piekny i madry wiersz, gratki:)
Miłość roztropna może być cholernie nudna.
Zadbany związek jest wielką sztuką :)
Mądra refleksja. :)
Dziękuję i wzajemnie ...
Nie każdemu to dane. Niestety.
Wiersz zatrzymuje i skłania do zadumy. Pozdrawiam
bardzo mądrze
Pozdrawiam serdecznie
dziękuję i pozdrawiamy was z Jadzią serdecznie ...