NIESFORNE CHOMIKI
Kupił Jaś chomiki z auta na ulicy,
które pochodziły zza wschodniej granicy.
Codziennie się troszczył zmieniał
wyściełanie,
chciałby aby spały, na pachnącym sianie.
Tak jak zawsze z rana biegnie do swej
szkoły,
gdyby nie chciał chodzić - pasłby w polu
woły.
Z chwilą kiedy wrócił po lekcjach
zmęczony,
oczom swym nie wierząc, stanął
zatrwożony
W klatce prawie nowej dziurka
wygryziona,
na dodatek tego była przewrócona.
Wtedy dały dyla, gdy przebywał w szkole,
może pomyślały, że je wziął w niewolę?
Co się z nimi stało? Wsiąkły jak
kamfora!
Jakby zobaczyły strasznego potwora.
Różne przypuszczenia Janek ma w swej
głowie,
patrzy chodzi pająk - pewnie mi coś
powie.
Krzyżak wygłodzony widać stary, suchy,
miał on własny problem, nie mógł złowić
muchy.
Bez jedzenia tutaj, trzy tygodnie
siedział,
zaplątał się w sieci i nic nie
powiedział.
Szuka wszędzie chłopiec znaleźć ich nie
może,
czyżby się schowały, tam gdzie w worach
zboże.
Spogląda z ukrycia jak się objadają
i swoje policzki paszą upychają.
Tak wielkiego żarcia nigdy nie widziały,
toteż jak najwięcej zabrać z sobą
chciały.
Szczęście wielkie miały, że nie było
kota,
przeszłaby im chętka, na karmę ochota.
Kot by nie rozróżnił, czy chomik czy
myszka,
wiemy o tym dobrze - to kawał opryszka!
Zjadłby cudzoziemców, obu na śniadanie,
źle by się skończyło w workach
buszowanie.
Jaśkowi z radości, aż zatkało mowę,
że jego chomiki, są całe i zdrowe.
Zenek 66 Sielski
Komentarze (47)
Na ciebie zawsze można liczyć Zenku, Fajna bajka choć
z początku myślałem ze z nich wyrosną niedźwiadki. Jak
to u ruskich się zdarza. + i Miłej soboty.
Witam Serdecznie zapraszam do czytania i komentowania
kolejnej bajeczki Pozdrawiam miłego dnia