Nieskończony spektakl
Po raz milion i pierwszy
Niestrudzony Strażnik czarodziejskiego
spektaklu
gasi rozjarzoną ilość czarnej
nieskonczoności.
Zsuwa senną woalke po nieboskłonie wschodu
by Ziemia poranna i swieżo zroszona
mogła zagościć życiodajny promyk –
- delikatny zwiastun pożądań
leniwie muskający kształty powabnej
przyrody,
wprawiający w ruch niestrudzoną lawinę
receptorów istnienia,
- prokreacji,
- woli bycia!
I tego żaru,
- żaru miłości
- namiętności,
- zbliżen
by w końcu
… stać się!
I oddać swój los
po raz milion i drugi
w ręce Niestrudzonego Strażnika Wiecznosci
Wszystkie prawa zastrzeżne
Komentarze (1)
Przyznam ze wiersz nie latwy i filozoficzny. Widac ze
kazde slowo jest przemyslane i ma swoja przyczyne.