Nieśmiertelna...
Znów stoisz obok
Zagryzasz wargi
Jakby domagając się pieszczot
A Ja skupiony
W Swym wewnętrzym chaosie
Nasycam się Twoim widokiem
Niezaspokojone zmysły
Trzymam twardo na wodzy
Lecz tracę kontrolę
Chciałbym całować
Twą szyję i usta
Chciałbym przytulić
Twoje drobne ciało
A jednak rok temu
Wykopali Ci mogiłę
Obok młodej brzózki
Umarłaś dla świata
Lecz żyjesz w mym sercu
Szepczesz do uszu
Bym podążył za Tobą
Przepraszam
Zostanę jeszcze
Wśród żywych
By na Twoim grobie
Nie zabrakło kwiatów...
Komentarze (4)
Pomilczę wpatrując się w tekst. Mam jedno pytanie
dlaczego o sobie z dużej litery? Pozdrawiam
Miłość,która nigdy nie umiera.Pozdrawiam serdecznie.
po prostu.... piękne :)
Przejmujący wiersz, aż brakuje słów