Niespodziewane grzybobranie
Grzybów przez całe
lato nie było
poszedłem wczoraj
lasu powdychać
pożegnać lato
pokłon swój oddać
barwom jesieni
chodziłem sobie
ot tak bez celu
wszedłem na oślep
w lasek sosnowy
idąc rozmyślam
o różnych sprawach
nagle-cóż widzę
przede mną rydze
patrzę oglądam
na wszystkie strony
bo nie chcę wierzyć
że o tej porze
już wysypały
rydze sosnowe
zebrałem wszystkie
które widziałem
a że wiaderka
wziąć się nie chciało
odzienia swego
użyć musiałem
aby pomieścić
zdobycz niemałą
wracałem w slipach
bacząc uważnie
czy jakaś łania
w bliskiej gęstwinie
nie buchnie śmiechem
na plażę w lesie
cudak się wybrał.
Teraz mlaskając
głośno językiem
wcinam świeżutkie
rydze pieczone
lekko solone.
Komentarze (9)
Kuba był w lesie niespodziewanie,
wszedł między sosny, brzozy i lipy.
Zbierał prawdziwki, rydze i kanie,
nie miał koszyka, więc kładł je w slipy.
;) Dzięki za ten lekki i wesoły wierszyk przed snem.A
morał z niego wyraźny!Nigdy nie wiemy,gdzie ani co
znajdziemy...
ponieważ tez uwielbiam zbierać grzyby
( u nas ich w lipcu było mnóstwo) poczułam ten
klimacik...tez kiedyś do golfa zbieralam prawdziwki
dobry wiersz, przyjemnie się czyta...
szkoda że jeszcze zostały w lesie a spacer w stroju
takim natura lubi Ładny wiersz i wiadomość dobra a
wiec grzyby są!
wracałem w slipach
bacząc uważnie
czy jakaś łania
w bliskiej gęstwinie
nie buchnie śmiechem ==== u tu się bucha śmiechem -
fajnie, wesoło i smacznie.
No rydze, a jeszcze z płyty kuchennej, mmmm palce
lizać
Oj - nie jestes przewidywalny , jak mozna
bylo wybrac sie do lasu bez koszyka,,,
w najgorszym wypadku nazbieralbys letnich
wspomnien,,,gratuluje grzybobrania,,u nas w Australii
nic takiego
sie nie zdarza,,lasow tak bogatych nie
ma...milo zapachnialo mi grzybami.
No rymowany to on raczej nie jest bardziej
nieregularny.