Niespodziewani goście
Niespodziewanym gościom ku rozwadze
Najechała dom falanga,
okupuje moje spanie,
pije wódkę, jest balanga,
pierwsze plamy na dywanie.
Już lodówka pustką świeci
jak wulkanu zimny krater
i sąsiadów wiedzą dzieci,
że mam gości aż spod Tater.
Baby piszczą, gra muzyka,
piesek gości ku mnie bieży.
Moją nogę właśnie bzyka,
gdy nań krzyczę to kły szczerzy.
Kuzyn Michał klepie w plecy,
do kielicha wciąż nalewa.
Napij się, nie rób mi hecy
i falsetem arię śpiewa.
Zadymiło, zakurzyło,
przez huragan w domu szczątki.
Miło wcale mi nie było,
pora teraz na porządki.
Ktoś kojarzy gościa z Bogiem.
Chytra z tego Ktosia sztuka.
Kiedy stanie znów za progiem
mam otworzyć gdy zapuka ?
Komentarze (8)
Super, fajnie Ci to wyszło -tęż miałam niedawno gości
z pieskiem, któremu nie wolno było nic dawać do
jedzenia.Uśmiałam się, kiedy mu to tłumaczyłam, a on
machnął łapką - e tam - pozdrawiam Cię i dziękuję za
odwiedziny u mnie
by prowde ci zec prosciuchno w ocy;
bac, ze gość w dom, to Bóg w dom -
inacyj Ponbocek cie wyłonocy,
po kielo zycio, takom rode ci dom;
kiej gość jeees dłuzyj nis tsy dni , lebo niedziela -
mos rychtyk mu zec;"bier sie s tela"!
Gdzieś już czytałam ten wiersz.
dzięki za uśmiech ja to znam ...mieszkam nad morzem
... ale zawsze witam z uśmiechem swych gości widzimy
się tylko latem :-)))))))))
pozdrawiam - fajny wiersz :-))))))
Dzięki za uśmiech. Jutro otwieram, nie mam wyjścia. Na
szczęście nikt z gości nie ma takiego pieska.
Miłego dnia.
super dziękuję za uśmiech pozdrawiam serdecznie :)
Rozbawiles mnie do lez:))
Pozdrawiam.
Super balanga! Gość w dom, Bóg w dom - taki obyczaj
chociaż, już rzadki:)))
Rozbawiłeś barnabo. Świetnie napisany wiersz:)))