Niestałość
Nie łam mego serca... złudną
obojętnością
-W którą wierzę
W tej roześmianej twarzy,
Błyszczących oczach...
Słowami miłości...
Niestałością czynów na przestrzeni czasu
Chwilą gorącą, iskrą w sercu
Milczeniem długim...
Dotknięciem ręki
Dotknięciem serca
Dotknięciem cienia...
I znów znikasz
Odejdź skoro taka Twa wola
Zamknij bramę, zamknij drzwi
Swojego serca
Ale zostaw w nim odrobinę miłości
A w Twym spojrzeniu dostrzegę jej
kroplę...
I w niej utonę- ufając marzeniom...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.