Niestety
Ciężko mi się oddycha...
Nawet niewiem czemu.
Jakoś powietrze mi "nie wchodzi".
Byc może poprostu nawet ono mi obrzydło?
Znacie to uczucie?
Gdy ktoś was rani,
Choć nie zdaje sobie z tego sprawy,
A wy po prostu "nie możecie" powiedzieć,
Że to boli...
Albo inaczej - dlaczego boli...
Więc ja,
Wciąż z coraz to nowymi nożami wbitymi we
wnętrzności,
Ide spać.
Przykryje się aż po głowę kołdrą,
I z dziecięcą naiwnością będę wierzyła,
Że mnie nie ma,
Że nie istnieje...
Niestety.
denerwuje mnie to niemiłosiernie.
Zamiast wisieć zawieszona w nicości,
Muszę być w świecie do bólu realnym...
cóż...
I always be alone...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.