Niestety
Nie mam już nowych strofek, niestety -
czy krótkich, czy niedługich, czy w sam
raz.
Żadna myśl już nie kwitnie, lecz bzdety
królują w środku głowy - umysł zgasł.
Jak tu żyć? - pytam wkoło - o! rety!
- bez wierszy, gdy posuchy nadszedł
czas?
Codziennie ballady lub sonety
to przeszłość - we łbie pustka niczym kwas.
Dotarłem do finału, do mety
- liryka się odcięła, poszła w las.
Zabrała nawet fraszki, pamflety
pisane dla jednostek i dla mas.
Zostało tylko trochę tandety,
więc pryskam - pora kończyć! (i "dać w
gaz").
Komentarze (28)
Angel Boy
Tsmat
Dziękuję za wizyty, czytanie i
komentowanie. Pozdrawiam.
Z tym gazem to bym uważał, ale sonet ciekawy.
Miłego
;)
Bywa tak, że przychodzi taki moment ostoi a potem
nagle przychodzi masa nowości :) Pozdrawiam Serdecznie
+++
Sławomir
Miło było, Sławku. Jeszcze raz dziękuję za wszystkie
wizyty, czytanie moich wierszy i
komentowanie. Niedzielnie pozdrawiam.
Łał, niezwykle zgrabny wiersz w formie sonetu. Godna
szacunku i wspomnienie jest średniówka 3-4-3.
Udanej niedzieli Januszu Krzysztofie. :)
Mariusz Wolnyduch Valanthil Jastrz Maria
Mój sonet, choć dotyczy pisania poezji, nie musi tylko
o tym być - zmieniając kilka słów można go ułożyć np.
do ludzi polityki, uprawiających sport, muzykę,
turystykę etc. "Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść"
- jeśli chodzi o poezję, to chyba na mnie już czas
(może to tylko przerwa, a może i finał). Jeszcze raz
dziękuję za wszystkie wizyty, czytanie moich wierszy i
komentowanie.
Niedzielnie pozdrawiam.
Jakieś smutne to podsumowanie etapu swego dzisiaj. Jak
nie przychodzi, to trzeba odczekać. Samo będzie się
pchało do wierszy.
Pozdrawiam serdecznie :)
Sonet nie wskazuje na niemoc twórczą. Może więc to
tylko kokieteria?...
Wzorcowy sonet o wyczerpaniu się źródełka. Cóż za
urocza kokieteria :-)
Zamiast raczyć się procentami,
można setką rzeczy się zająć,
dla mnie doba ma za mało godzin,
a pisanie nie jest na pierwszym miejscu, bo życie ma
zbyt wiele barw, zbyt wiele zajęć w nim się kłania, by
można jęczeć z powodu braku weny, jakby nie było nic w
nim innego ciekawego do roboty...
Tak poza tym, jak widać, wena Autora nie opuszcza
skoro pisze sonety, a to wymagająca forma, jak wszyscy
wiemy...
Pozdrawiam
Nie narzekaj. Wena przychodzi, odchodzi i tak na
okrągło.
Pozdrawiam
Mgiełka Krystek Sisy Sari Jazkółka Alicja
Wiktor Zosiak Karmarg Anna Mariat Lila Teresa
Babcia Tereska Promień Słońca Marek Waldi
Bardzo mi miło, że spodobał się Państwu mój sonet.
Myślę, że to już czas przyszedł na to, by zacząć
żegnać się ze wspaniałymi Paniami i Panami z Beja. Po
tych kilku wspólnych latach należy już "ze sceny
zejść", jak śpiewa Grzegorz Markowski i zespół
Perfect. Fascynacja poezją na pewno nie minie, więc na
pewno będę tu zaglądał. Dziękuję za wszystkie wizyty,
których było pewnie kilkadziesiąt tysięcy, za czytanie
moich wierszy i prozy, także za kilka tysięcy głosów i
komentarzy. Zawsze były i są one dla mnie niezwykle
cenne, bo zawierają wskazówki oraz miłe słowa uznania,
a czasem w trudnych chwilach słowa pocieszenia. Na
pewno jeszcze kiedyś tutaj coś na Beju napiszę, ale
jednak dopiero za jakiś czas, po przerwie. Jeszcze raz
serdecznie dziękuję i pozdrawiam. Dobrego weekendu.
Krzysztofie Ty potrafisz pisań na ten czas ...
chlapnij sobie jednego i utwór zaraz w głowie masz ...
Nic na siłę, trzeba chwile odczekać. Pozdrawiam
Witaj Januszu K.
Ach, kokietujesz, kokietujesz, a wiersz super dobry i
wcale nie musi to być Sonet.:)
Pozdrawiam serdecznie.:)