nieświadoma...
Czasem siadam na skraju, rozmyślam nad (...), a myśl moja płynie...
Jest tak piękna, że blaskiem przyćmiewa
jakże jasne gwiazdy,
Poruszając się zwiewnie, niczym wiatr
świszczący w koronach drzew,
Trąca mnie delikatną falą najsłodszego
zapachu,
Nie czekając na spojrzenie, nieświadoma,
wiruje wśród tłumu…
Jej twarz promienieje gorącym uśmiechem,
rozdmuchuje smutki,
Mrużąc oczy błękitne, podobne do nieba w
dzień bezchmurny,
Zahacza mnie przypadkiem zmysłowym
mgnieniem,
Nie myśląc o tym samym, nieświadoma, wiruje
wśród tłumu…
***
Boję się zadać choć jedno pytanie,
Podejść na krok, zamienić zdanie,
Czy będzie lepiej, jeśli tak zostanie?
Ona wiruje, tłum nie ustaje…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.