nietrzeźwe spotkania
Pierwszego spotkania już nie pamiętam
jednak utknąłeś mi z tyłu głowy
patrzę jak tracisz czas i się lękam
bo o przemianach nie ma już mowy
przecedzasz przez palce dni byle jakie
ja też między tymi palcami przepływam
widzisz mnie po raz drugi i nie wiesz co
zrobić
by być gdzie jesteś, lecz się nie
zmieniać
wolnością wycierasz wciąż jędrne usta
zmyślonym słowem o męstwie minionym
całujesz mnie widząc już po raz trzeci
pozostawiając smak słodko-słony
obrażasz mnie kłamstwem i nieufnością
ucieczką z miejsc coraz bliższych
poznaniu
wyłudzasz nie szyling lecz kruchą
nadzieję
oddając... nie wiem co, przy czwartym
spotkaniu
ja strachem podszyta nie mniej niż ty
sam
udając ciągle mądrzejszą niż jestem
przy pierwszym, drugim i czwartym
zbliżeniu
widzę cię takim jakim nie jesteś
Komentarze (10)
Dziękuję za komentarze i pozdrawiam :-)
Trudne związki,ale od tych skrapianych alkoholem
trzymałam się zawsze z daleka.Życiowy obraz.Bardzo
ładnie napisane
Super puenta, dobry wiersz:)
Ciekawie opisane pierwsze chwile znajomości. Miłego
dnia.
Też muszę przyznać, że wiersz życiowy. Miło było
przeczytać. Pozdrawiam:)
Bardzo dobry wiersz, wzajemne poznawanie się.
:))
Bardzo dobry, życiowy wiersz o nałogu, zauroczeniu i
bardzo trudnym związku.
dobry wiersz...
super puenta - przewrotna i niebanalna, ale chyba
prawdziwa,
sprawdź /coraz/, pozdrawiam ;)
pozytywne nastawienie to połowa sukcesu pozdrawiam :)
często jest życie zagadką, szaradą
której rozwikłać się nie da,
ale optymizm i dobre chęci
i to już droga do nieba
Pozdrawiam serdecznie