nieuleczalna
w pozycji embrionalnej
nakryta kołdrą po uszy
czuję się bezpieczna
szukam ciepła
pod sercem matki
cicho
ciepło było
i się urodziłam
pierwsze chwile
które pamiętam
brak miłości ...do dziecka
choć czas lekarzem bywa
to poraniona psychika
znów w twarz mnie uderzyła
Pierwsze chwile ,które pamiętam(a miałam wtedy około pięciu lat)odebrałam jak wyżej...wiersz jest pewnego rodzaju oczyszczeniem...Dziękuję za komentarze.
autor
Herbaciana Róża
Dodano: 2011-10-14 15:29:22
Ten wiersz przeczytano 511 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (11)
Bardzo smutny wiersz, warto nad nim się zatrzymać...
Trafia do czytelnika i porusza. Pozdrawiam serdecznie
Moim zdaniem jest to tylko wiersz i nie ma wiele
wspólnego z realem; no bo jak można nie kochać swojego
dziecka? Może nie każda matka potrafi okazać to co ma
w sercu? Może dziecko jest wyjątkowo uczulone z uwagi
na różne okoliczności (np. dalsze rodzeństwo, matka
pracująca i dokształcająca się po nocach a
popołudniami uganiająca się tak zwanym załatwianiem
wszystkiego, co potrzebne rodzinie). Tytuł
'nieuleczalna' - nawet rozumiem, ale osobiście
odnoszę do dzieci cierpiących w domach dziecka na tzw.
chorobę samotności.
Są ludzie, którzy nie potrafią okazywać emocji... ale
nie muszą być.. źli.
Wiersz smutkiem utkany..
Tak czujesz i tak napisałaś.
To bardzo smutne.
Pozdrawiam:)
smutkiem dotykasz, niestety czas nie zawsze jest
lekarzem - tylko dlaczego tak cierpkie słowa o Matce
Smutny ten wiersz
poród kobiecie kojarzy się z bólem
lecz potem to przechodzi
i tuli się Swoje dziecko i karmi piersią
a szok po porodowy mija
nie wolno o to winić nikogo:(
Wiersz zatrzymuje. Bardzo smutne, to wspomnienie braku
miłości, ono powoduje, że klimat utworu również jest
smutny. Pozdrawiam.
ale smutne może wcale nie ejst tak zle jak tu
opisujesz
Bardzo smutny,wzruszający wiersz...Nie osądzaj,to rola
Boga...Pozdrawiam serdecznie...
Niestety- kobieta przezywa tak duzy bol przy
porodzie , czasem jest na granicy utraty zycia.
Nie potrafi kochac przyczyny swego bolu, czasem
w szoku poporodowym matki morduja swe dzieci. To jest
psychologicznie uzasadnione.
Czy dziecko pamieta? Nie wiem.Moze instynktownie czuje
brak milosci.
Ja to rozumie. Wspolczuje tobie ale nie win za to
matki,tak jej sie zycie ulozylo.
Wzruszajacy wiersz.Pozdrawiam serdecznie z daleka.
nie mów tak o matce.....nawet krowa gdy urodzi cielę
to go liże......a Twoje pierwsze odczucie , jak
wszystkich dzieci po urodzeniu to płacz...może dlatego
masz takie odczucia