NIEULOTNE
Aaa psik!
Jestem już dziś
Pierwszy w życiu skok bez spadochronu
Niebo przedziwnie białe pozwala mi zatopić
się
w nim jak w matczynym brzuchu
Jak płatek śniegu opadam w dół
Dryfuję ponad Wami, niewidoczna dla mas
Jestem tylko fragmentem, cząstką tego
ogromu,
niepojętą wyliczanką wszechświata
Spadam slalomem na grzbiecie wiatru
wiruję pośród zaśnieżonych czapek
twarzy radośnie roześmianych,
pokrzykujących coś gardeł
Może wpadnę komuś w oko
Ktoś robi orła na śniegu,
ktoś liczy mijane latarnie
Mijam śpiące dziecko w wózku,
czerwony samochód, kalosze
Opadam na mokre już ucho psa
biegnę z nim do przodu
czuję we włosach pęd
Zaraz stracę głowę w ziemskiej
euforii życia
Pies przystaje gwałtownie
Spadam na jego nos, ląduję w kałuży
Mokro, tylko chwila i zniknę.
Jeszcze sprawdzam radości kiszenie
Mam wszystko
Jeszcze tylko patrzę
do góry, na boki, w świat
Może stanę się powietrzem i
wyparuję nad Wasze głowy?
Może ktoś mnie wciągnie do płuc podczas
biegu, wdechu, pocałunku?
Może stanę się kropelką wody na szybie,
przeźroczystą rosą, odbiciem świata?
Aaa psik!
byłam tu już dziś
…
Komentarze (5)
dziękuję za cenne uwagi:)
pozdrawiam serdecznie:)
Piękny obrazek, ale za dużo szczegółów.
Ja bym wprowadziła niewielkie zmiany w pierwszej
części, a resztę wykorzystała w innych wierszach :)
Np tak:
pierwszy w życiu skok bez spadochronu.
niebo przedziwnie białe pozwala mi zatopić się
w swoim matczynym brzuchu
opadam w dół jak płatek śniegu
zjeżdżam slalomem na grzbiecie wiatru
wiruję pośród zaśnieżonych czapek
twarzy radośnie roześmianych,
pokrzykujących coś gardeł
może wpadnę komuś w oko
Pozdrawiam :)
oj byłam i komentarz zostawiłam ładnie pozdrawiam ;))
Ładnie poniosła Cię fantazja. Miłego dnia.
Podoba mi się...bardzo obrazowy wiersz.