Niewidzialna
Dla moich (niby) PRZYJACIÓŁEK.... dla których jestem... niewidzialna
Jedyne czego chciałam,
to być niewidoczną.
To była zwyczajna prośba.
Nikt inny nie był w to zamieszany.
Kiedy byłam w pokoju
z inną osobą...
czułam, że byłam tam
tylko w połowie.
Kiedy byłam w pokoju
z dwójką innych osób...
czułam, że jestem
trzecią częścią siebie.
Kiedy byłam w pokoju
z trzema innymi osobami...
czułam, że jestem
ćwiartką siebie.
A kiedy byłam w tłumie ludzi...
czułam się nikim.
to chyba nie są przyjaciółki...
Komentarze (1)
mam identyczna sytuacje. przy tych moich
"przyjaciolkach" czuje sie jak piate kolo u wozu. i
one jeszcze smial sie nazywac moimi przyjaciolkami..
ale gdy robi sie zle to ich nie ma..