Niewidzialny
Z nikąd przybywam,do nikąd zmierzam
w otchłani nicości przemieszczam się
me kroki wolno i chwiejnie stawiam
byłem widzialny,teraz już nie.
Może tak lepiej,może tak łatwiej
mniej wszystko boli gdy kroczę sam
me ścieżki trudne są do przebycia
lecz siłę i wiarę przy sobie mam.
A może kiedyś mnie zauważysz
zatrzymasz na chwilę i razem siądziemy
przetrzesz pot z czoła,wodą napoisz
i w dalszą drogę już razem pójdziemy
Lecz chyba zostanę tym niewidzialnym
choć razem zapewne raźniej się kroczy
boję się zostać ponownie zraniony
i strach przed tym mocno przysłania mi
oczy.
Kochani moi....praca moja nie pozwala mi teraz narazie pisac codziennie....ale tylko przy każdej wolnej chwili obiecuję że będe pisał dla siebie i dla Was....pozdrawiam Was bardzo bardzo serdecznie :-)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.