Niewinność obca
W aniołów otulona skrzydła
boskości zaznam w twoich ramionach
w rozkoszy uwikłane sidła
zmysły niech krzyczą
dusza niech kona
Niewinność obca w tę noc naszym ciałom
w podniebną otchłań z toba się udam
wśród plejad srebrnych weźmiesz mnie
całą
w piersiach nabrzmiałych uwierzysz w
cuda
Dłoni Twych dotyk w wulkan zamieni
ciało tak wytęsknione spełnienia
żar mnie przeszyje gwiezdnych promieni
usta w gorących spłoną czerwieniach
Ja zaś rozpalę ogni tysiące
niech noc rozświetlą płoną jak świece
uwolnię wszystkie namiętne żądze
dotykiem każdym ciebie podniecę
A kiedy świt otworzy wrota
zdejmie kajdany z mroku nocy
Niech mnie usypia Twoja pieszczota
Twój aksamitny czuły dotyk
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.