Niewinny Więzień
Ludzie o czarnych sercach,
Ludzie których znienawidzono..
Którzy nie żyją na kobiercach,
Którym dobroć skradziono...
Żył taki jeden w więzieniu
Niewinnie go skazano..
Pośród złych ludzi wielu..
Godność ludzką mu odebrano...
Istniał w tej niesprawiedliwości..
Ni myśląc o niczym i o nikim,
Prócz swej wielkiej miłości.
To ona w to go wrobiła,
Lecz on sobie tłumaczył,
Że w niewiedzy tak zrobiła.
Choć nie było to prawdą,
I wiedział że za tymi kratami
Że za tą ścianą twardą,
Obrzucają ją kwiatami,
Ona zaś w bogactwie
gdzieś tam daleko żyła
Lecz w tym robactwie...
Ona nadal dla niego najmilszą była.
Kochał ją pomimo wszystko
Lecz chyba dodać trzeba
Iż doskonale wiedział:
Bogaczom trudniej dostać się do nieba
Nie każdy kto ma czarne dłonie, od pracy i bródu, czarne serce ma...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.