W niewoli ciemności
Uwięziony
W wiecznej ciemności
Liczę ludzkie szepty
Przestrzenią nicości otoczony
Chaosem nienawiści dźwięków
Płaczem głośnym tej ziemi
Deszczem czasu końca wszystkiego
Moje marzenia i wspomnienia
Tylko ciemna pustka
Chciałbym mógł śnic o barwach
Nie tylko w ciemności pływać
Na dnie w czarnej dziurze o pomoc wołać
Czemu nie jest mi dane widzieć
Po co Boże stworzyłeś ten świat
Jak i tak nigdy go nie zobaczę
Co dzień modlę się o sen
W którym mógłbym
Choć raz tworzyć oczy
I ujrzeć nieba i oceanów piękno
Ujrzeć w lustrze swoją twarz
Niewidzialny mur
Otoczył moje oczy
W niewoli ciemności
Świat jest jak wielka
Szklana kula dźwięków
Na mojej dłoni
Słowa i obrazy bez twarzy
Tak naprawdę nie istnieją
Są wiatrem i deszczem
Ciepłym i zimnym
Kamiennym dotykiem
Krocząc w ciemnościach
Każdego Bożego dnia
Czekam na światła cud
Tak bardzo się boję ciemności
Uwięziony, samotny tkwię w niej
Tak strasznie głęboko
Komentarze (1)
Człowiek tylko i wyłącznie sam musi nauczyć się
patrzeć i widzieć kolory. Mam wrażenie, że jesteś
młody, czytając Twój wiersz przypomniałam sobie
siebie, kiedy każde moje słowo pisane było czarną
farbą na czarnej kartce czarnymi myślami....Ty widzisz
kolory, tylko jeszcze ich nie rozróżniasz, ale tu
kwestia czasu.....życie ma ocean tajemnic tam szukaj
kolorów...powodzenia i pisz....zacznij od
zieleni....;-)))