Niezdrowa ciekawość
Jestem zdumiona, że wierszyk został zdjęty z powodu potocznego określenia biegunki. Nie miałam pojęcia, że to wulgaryzm.
Śmiały się do mnie ze straganu,
tak, że powstrzymać się nie mogłam,
więc powiedziałam temu panu,
by mi czereśni dał kilogram.
Zapominając o higienie,
groźnych chorobach i biegunce,
wzięłam się szybko za jedzenie.
Nagle mnie tknęło – okiem rzucę,
czy tam robaka nie ma w głębi?
Sprawdzam ostatnie cztery sztuki.
Do dzisiaj widok ten mnie gnębi,
bo w każdej larwa owocówki.
Gdybym nie była dociekliwa,
nie miałabym tej świadomości,
że z obrzydzenia ledwo żywa
robaków chmarę muszę gościć.
Komentarze (33)
Rozbawiłaś...też nie cierpię robali i z tego powodu
nie jadam czereśni...Pozdrawiam z uśmiechem :)
A ja (wybacz KrzemAnko)tak lubię, ze nawet z robakiem
bym zjadł...
Tak więc - dla pozoru i polepszenia samopoczucia wobec
faktycznych niemoznosci - wierszyk kończe - calkiem
prywatnie:- ostatni werset.
Gdybym nie byla dociekliwa
- niemiałabym - tej świadomosci.
Więc z niemożnosci... - ledwie żywa.
- Robaków chmara. - Musze pościć.
serdecznie Cię pozdrawiam. wolę prosto z drzewa:)
Owoc z robakiem w środku oznacza, że jest zdrowy ale
niemyty przed spożyciem może być przyczyną
zachorowania na wirusowe zapalenie wątroby typu A,
owsicę, tasiemieczycę i salmonellozę potocznie zwanymi
"chorobami brudnych rąk"
Pozdrawiam :)
Robaczek cwaniaczek :)
Nie jeden już się nabrał na te piękne owoce.
Pozdrawiam
:) Dziękuję TOM.ashu za refleksję.
Mariano: Moja awersja do czereśni, także okazała się
przejściowa:)
Miłego wieczoru:)
Świetny - też kiedyś miałam taką przygodę z
czereśniami nie zraziło mnie to lubię i jem
czereśnie:-)
krzemanko dzięki poprawiłam jest ok.
pozdrawiam
W takim razie nie wszystko co zdrowe wychodzi nam na
zdrowie:)
Dziękuję nowym gościom za opinie i opis doświadczeń w
temacie. Miłego wtorku:)
:))) Ja tez przestałam być wegetarianką :))) Po
zjedzeniu czereśni z wkładką. :)
Jak widać wiedza nie zawsze bywa pożądana :)
Też mnie dziwi, że wiersz został zdjęty, ale znów jest
i dobrze, a czereśnie lubię, a że jestem dociekliwa,
to zaglądam do środka,
pewnie je niezdrowe, bo nie spotkałam w nich robaków,
gdyby tak było, chyba więcej bym ich nie tknęła...
Dobrej nocy życzę Aniu :)
Uwielbiam czereśnie, a za wiersz wielkie brawa.
Pozdrawiam :)
Jak to nie był piątek to przeżyjesz bez spowiedzi.
Przypomina mi się taki stary dowcip o dwóch
cwaniaczkach którzy idąc z rana nieśli torbę śliwek i
posikiwali je licząc na to że ktoś pozbiera i zje.
Wieczorem wracali głodni i zbierali wmawiając sobie że
akurat ta nie była osikana. Wierszyk fajny, taki
wakacyjny. Pamiętaj że mamusia ostrzegała by nie
chodzić głodnym na zakupy. Pozdrawiam z plusem:))))
Dziękuję Mili Goście, że zajrzeliście tu ponownie.
Miłego wieczoru wszystkim:)
Witaj Aniu:)
No powiem Tobie że się zdziwiłem że jak wpisywałem
komentarz "jeszcze" wiersz wisiał.Byłem pewien,że go
nasz "mistrzunio" zdejmie z afisza.Dobrze,że go nieco
przerobiłaś:)
Pozdrawiam serdecznie:)