Niezmienność zgubą czasu
Czas wszystko zmienia...
Siedzę na pustyni milczenia.
Myślisz, że wszystko się zmienia?
Nie.. Moja samotność się nie zmienia.
Czas ją omija, a ja go przeklinam.
Niewierny mnie omija. Niewierny tylko mnie
przeklina.
Zostawił mnie samą. Uważa to za
śmieszne.
Nie liczy się ze mną i szczęścia mego nie
chce.
Cóż ja go obchodzę? Wielkiego Pana...
Nie liczy się ze mną... Nie liczy się dla
nas.
Przestał już dawno igrać z mym światem.
Zostawił tylko tę pustynię szarą, na której
nawet nie ma jak zasnąć.
Siedzę więc, kolejną noc bezsenną, chociaż
tu nie ma ani dnia ani nocy, jest tylko
szarość.
Tylko ona. Zawiedziona, roztargniona.
Pustka
Tylko ona przychodzi do mnie.
Tylko ona dba o moje moce.
Opuścili mnie ludzie.
Opuścił ich świat.
Lecz kiedyś rozerwę łańcuchy tej ciszy!
Wyjdę na wolność!
Wyjdę...
Nikt mnie nie powstrzyma.
Nawet czas, nawet on. Znienawidzony. Nie
ma aż tak wielkiej mocy.
Czekam tylko w ukryciu, aż nadejdzie ten
moment.
A czas go omija, Czas go unika.
Wie co ja szykuję.
Nie uda mu się to jednak nigdy.
Wiecie czemu?
Bo nic nie powstrzyma ostatniego tchnienia
ludzkiego serca...
Nic go nie powstrzyma...
Nawet czasu pryzmat.
... o mnie jkaoś zapomniał.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.