Nieznajoma
Cóż za nieznajoma dziś gości w me progi,
Co zsyła ukojenie, sen i spokój błogi?
Zmysły porywa, porusza wyobraźnię,
Do tańca porywa moje obie jaźnie.
Tylko ja i ona…cisza brzmi
rytmicznie,
Zegar wybija dźwięki harmonicznie.
Zagubieni w przestrzeni, niewiadomo, po
co,
Minuty się srebrzą, a godziny złocą,
Serce cicho bije, ciało drży od środka,
Moje usta szepczą: „zostań ze mną
słodka,
nie opuszczaj nigdy”…wiem- to
nierealne,
Wszystkie me protesty są
„niewypowiadalne”.
Wiem, że mnie opuści tak zwinnie jak
kotka.
To ból porównywalny z uderzeniem młotka,
bo chociaż tak dalecy, jesteśmy tak
bliscy-
Gdy jesteśmy razem, to „my”
jesteśmy „wszyscy”…
W hermetycznym świecie- nikogo dookoła,
W tej pustej przestrzeni, gdzie ona mnie
woła,
Gdzie kusi i zwodzi, rzuca na mnie
czary.
Nikt tak wspaniałej nie utworzy pary!
W wylęgarni marzeń składamy swe plany
I goimy wszystkie z przeszłości stare
rany.
Przy niej nie potrzeba mi rehabilitacji.
Nie muszę propagować, szerzyć agitacji,
Tak jak nie muszę wynurzać się z
podziemi…
Wiem, że w każdym calu ma Pani mnie
doceni.
Ona moją muzą, ona mym natchnieniem,
Ona moim słońcem, duszą, sercem,
cieniem.
W blasku mego świata wynurzam się z
sadzawki,
Rodzę się na nowo przez zastrzyk życia
dawki.
Wiem, że me potomstwo trzyma w swoim łonie
I gdy na świat je wyda, ono nie utonie.
Gdy zaleje potop, ono w morzu chwały,
Popłynie w łodzi jako monument wspaniały
I będę dumny z tego, że to dzieło nasze.
Nie znajdą naszych dzieci najwięksi
Judasze,
Bo w tej jednej chwili, raz jeden w całym
życiu,
Wszyscy Ci zdrajcy zostaną w ukryciu.
Wszyscy szydercy zamkną swoje mordy,
A do lochów pójdą niedowiarków hordy.
I na takim gruncie, nieskazitelnie
czystym,
Pochwale się przy wszystkich mym umysłem
bystrym.
I choć jeden moment krótki jak oka
mrugnięcie,
Od końca poprzez środek, a najpierw
poczęcie,
Pojawi się w myślach przelotny dylemat,
Czy ktoś jest w stanie równy zarzucić mi
temat?
I przez umysłu zwoje wędrując do
początku,
Ta Pani pozostanie w każdym ich
zakątku…
Już jednak jak wspomnienie, jak ulotna
dusza,
Powoli wszystkie ślady pobytu wysusza,
Lecz zanim ból rozstania zastąpi
migrena,
Usłyszę z ust jej pięknych: „Moje
imię- WENA”
Komentarze (1)
Rzeczywiście wene to Ty miałeś jestem pod
wrażeniem...przeuroczy wiersz!!!!!