Nieznane oblicza pana Cogito
Pan Cogito, moi mili,
to nie cieśla szalunkowy.
On potrafi, w jednej chwili,
znak postawić przestankowy.
Może nawet narżnąć w gacie,
jeśli na to ma ochotę,
chodzić tydzień w sublimacie,
taką w sobie nosi cnotę.
Może udać, choćby z nudów,
że mocarzem jest i basta,
chwycić ręką tysiąc pudów,
jak cukiernik okruch ciasta
i tym ciastem, pudem znaczy,
pan Cogito się zamachnie,
przed się ciśnie, obsobaczy,
a po rzucie - dłońmi klaśnie.
Pan Cogito, łeb ma tęgi,
przepełniony myślą zwiewną.
Kiedy w ręce chwyci cęgi,
może wyrwać ci otrzewną,
albo nawet wszystkie flaki
powyrywać skrupulatnie,
a gdy stwierdzi flaków braki,
kudły wyrwie ci ostatnie.
- Pan Cogito, to nasz guru!
Zakrzyknęły ludzkie masy,
by się skręcić w twórczym bólu,
dokrzyknęły: - Ale czasy!
Gdy Cogito to usłyszał,
jaki z niego guru wielki,
jedną chwilkę ciężko dyszał,
później - z portek odpiął szelki,
wprawnym ruchem ściągnął gacie,
zad kierując w stronę tłumu
i powiedział: - Siostro, bracie!
Całuj - jak ci brak rozumu.
Choć tłum szalał.... (...) - zbladła
sytuacją przerażona,
wszak, jak śliwka, w kompot wpadła.
Ale numer, niech ja skonam.
excudit
lonsdaleit
17:00 Czwartek, 9 marca 2017 - ...
Komentarze (8)
no numer z tego Pana Cogito, jak nie wiem co ;-)
Dla mnie bomba!
Udanego dnia Kolego
Pozdrawiam Serdecznie
Dobry ironiczny wiersz.Pozdrawiam serdecznie:)
Niech ja skonam! Erotyk?
Chyba się nie znam na erotyce :(
A ironia przednia!
Pozdrawiam serdecznie :)
Przepięknie, tak niesamowicie inaczej, wow.
dobra ironia
Pozdrawiam serdecznie
:))))))))))))) o rany "Pan Cogito" wyszedł z ramy :))
Faktycznie ironia :) Pozdrawiam serdecznie +++