Nieznanemu
Żyłeś na ziemi, zroszonej łzami
Przechadzałeś polami, zasianymi krzyżami
Marzeń lament ściskałeś na duchu,
by życie swe przeżyć dla wielu
Żyłeś idąc drogą dotąd nieprzebytą
W rajski żywot wpatrzony obficie
Zza bram piotrowych jeszcze zatroskany,
by grzechu ludzkiego nie spamiętać po
nim
Żyłeś po to, by światłem duszy
twarzy rozjaśnić ciemności.
Anielskie na ziemi ponosić brzemię,
by serca załatwić potrzebę.
I cóż zyskałaś czasu postaci
unosząc ludzi na skrzydłach nadziei?
Wieczności zachwyty, historii zaszczyty?
Rzekniesz... miłości rąbka odkrycie
tajemnicy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.