(Nie)zniszczalni
Pamiętasz jak świat się zatrzymał
A potem wybuchło w nim wszystko
I dotyk aż bolał
A wciąż go było mało
I słów brakowało
By zakląć w nich obietnice
Wieczór nie miał końca a świtanie
początku
I tak trwaliśmy nienasyceni
Wierząc że w nas nie odmieni
Niczego dzień nowy
A potem świat się zatrzymał
I wybuchło w nim wszystko
I dotyk aż bolał
A dłoń uciekała od dłoni
I słów brakowało
Tych nędznych tylko kilka
Mgłą się przedzierało
Wieczór czekał końca a świtanie początku
Nie wytrwaliśmy sobą przesyceni
Wierząc że w nas nie odmieni
Niczego dzień nowy
A jednak nie...
zniszczalni
Komentarze (14)
Rutyna Was zgubiła - tak z cicha myślę,
dwie strofy, orzeł i reszka - oczywiście.
Pozdrawiam Ewciu już nie jesteś Bezimienna.
Czytam jak erotyk, Druga strofa skrajnie odmienna jak
rozstanie bez poznania imion. Ot, przygoda:)
Podoba się. Lepiej aby przymiotnik z "nie" pisał
historię miłości łącznie.
Pozdrawiam
:(
Bardzo smutnie, niesamowicie refleksyjnie,=. -
Dzissiaj - sporo dobrych lektór, ale ta - naprawdę
warta zapamiętania. - Ta puenta.
Pozdrawiam:)
Oryginalnie,ładnie,smutno,no i bardzo życiowo.
Pozdrawiam Ewo.
+ i za mily
Smutno.
Na taki finał składa się wiele faktorów.
Jakkolwiek ogromnie smutno!
Wiersz podoba się.
Pozdrawiam
Tak niewiele różni pierwszą strofkę od drugiej, a
jednak tak wiele...
Obrazowo ujęty temat.
Czasami brakuje w nas owej siły i wytrwałości do
przeciwstawiania się przeciwności życia.
Ładny refleksyjny wiersz.
Pozdrawiam.
Marek
Czasem i tak w życiu bywa, smutno, pozdrawiam ciepło.
to jest tak jak w zakochanie wkrada się obojętność.
Czytelnie o zaczarowaniu i rozczarowaniu:( Miłego
dnia:)