Niezrozumiane spojrzenie
Wzrok zdartej skóry mej prawdy,
wbija się brązem w puste ściany.
Mdleje na widok starych plam,
wżartych w samotność losu.
Oczy dopatrzyły się zdrady,
na pamięć nauczyły się rozstań,
potrafią widzieć kolor i czerń lecz
smutku samotności nie akceptują.
Wylewają wszystkie żale łez,
przeklinają chwile przetarcia
na świat pełen bólu na rogach,
a ukrytym szczęściem w koszach.
W długie noce tak, jak ta dzisiaj,
trudno pogodzić się z drogą życia,
na której uschnięte róże uczuć,
wspomnienia wydzierane przez czas.
Cisza budzi się w uszach krzykiem,
wdzierając się w splątane myśli,
raz w samotności jest mi dobrze,
a innym razem w niej tonę.
Prabuty; 30.03.2007r.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.