Niezwykły koncert
Za oknem wiatr koncertuje,
co na drodze spotka
do gry wykorzystuje.
Stuka w konary drzew.
Słychać gałęzi trzask i jęk.
Gwiżdże w kominie.
Za chwilę wydobywa z rynny
dźwięki metaliczne.
Bębni w szyby okien.
Włączył się deszcz
do muzykowania, do delikatnego
akompaniowania.
Kroplami deszczu łagodzi
nadmierny huk i trzaski.
Wyjątkowo łzawa to muzyka.
Chwilami brzmi,
jak płacz dziecka.
Wyczuwa się niepokój,
jakby krzyk ludzi.
Bezmiarem dźwięków.
popisuje się wiatr.
Wsłuchana w ten niezwykły
koncert natury,
marzę, by przepędził
czarne chmury
Komentarze (12)
Interesujący przyrodniczy wiersz.
Lubie wsłuchiwać się w muzykowanie wiatru. Pięknie
jemu wychodzi granie w dni słoneczne, suche, a inaczej
gdy pada deszcz.W dni słoneczne gwiżdże i lżejsze
jest echo, a podczas deszczu bębni o echo jest głuche.
Pięknie to opisałaś. Pozdrawiam.
Lubie wsłuchiwać się w muzykowanie wiatru. Pięknie
jemu wychodzi granie w dni słoneczne, suche, a inaczej
gdy pada deszcz.W dni słoneczne gwiżdże i lżejsze
jest echo, a podczas deszczu bębni o echo jest głuche.
Pięknie to opisałaś. Pozdrawiam.
piszesz o pięknie natury ...ten koncert niech trwa ...
Kocham wiatr i jego śpiewy a deszcz potrafi symfonię
wystukac...Podoba wiersz...Pozdrawiam cieplutko...
Też u mnie wiatr i deszcz się często spotykają na
randki :)
Dzisiaj jest trochę spokojniej, a i chmur mniej na
niebie, zatem spełniło się życzenia z wiersza.
Dobry pomysł na ciekawy wiersz Krysiu, pozdrawiam
niedzielnie:)
Wiatr ostatnio daje się we znaki.
U mnie dodatkowo podskakuje klapa od włazu na dach :)
Pozdrawiam :)
Ciekawy koncert. Wiatr zawsze przynosi zmiany...
Pozdrawiam serdecznie:)
Krystyno odgłosy wiatru są nieraz zaskakujące,
zwłaszcza jak mieszkamy w starym domu, gdzie strych
pracuje pod jego naporem. U mnie już tydzień śpiewa
swoją muzykę, człowiek wewnętrznie czuje niepokój, ale
jak się wsłucha - jest prozaicznie niewinny.
Pozdrawiam Krysiu, miłej niedzieli.
Wsłuchałam się w niezwykły koncert wiatru. Niech brzmi
optymizmu nutą
Pozdrawiam serdecznie :)
O wietrze można by bez końca. Zwłaszcza,
"onomatopeicznie", że zastosuję zwrot pn."licentia
Szymanika". Piękny wiersz, wart miejsca w podręczniku
szkolnym...
Smutnie u Ciebie dziś. Ale po deszczu, zawsze słońce
wychodzi i wiatr cichnie... pozdrawiam serdecznie