O (nie)życiu przed życiem
Usiądź, pomyśl chwilę. Wiesz, co by się
stało,
Gdyby twoje słowo słowem pozostało?
Gdzieś w połowie drogi, na rzeźnickim
stole,
Odrzucona prawda matkę w oczy kole.
Bo nie byłeś cudem, owocem miłości...
Dziecko łez i wstydu. Owoc bezsilności.
Miałeś duszę? może... Bóg dał, chirurg
zabrał,
I nikt nie usłyszy, jaka była prawda.
Jeśli mógłbyś mówić, chciałbyś coś
powiedzieć?
Znam te słowa i wiem, że świat nie chce
wiedzieć.
Bo kto zechce słuchać jęków
potępieńczych,
Widziec łzy płynące z oczu wciąż
zamknietych?
Zobaczyć anioła, co zatracił świętość,
Który od nicości wolał obojętność?
Czytać z rąk poety kartę zapisaną,
Znalezioną w koszu poemę niechcianą?
Umarłą lirykę z niepoznaną piontą,
W plastikowym worku na wieki zamkniętą?
Więc czy znasz odpowiedź? Już wiesz, co się
stało
Z tymi, których słowo słowem pozostało?
Wszystkim, którym przez wygodnictwo i ludzką znieczulicę nie dano ujrzeć słońca...
Komentarze (5)
niełatwy temat...i niezbyt wdzięczny...a jednak tak
sugestywnie i dobrze w słowa ubrany...
świetnie napisane, jest w tym dużo poprawności i
mądrości zawartych w słowach.wiersz wart
przeczytania,brawo.
dobrze rozwinięty temat o zabijaniu nie narodzonych
dzieci...trudny i bolesny
Bardzo piękny wiersz...treść konkretna, ale bardzo
rozwinięta...podoba mi się.
trudny temat..ale dobrze opisany..