Nigdy Ci tego nie powiem.
Zabrałeś mi wszystko,
Dałeś tylko strach, ból i cierpienie
Zawsze byłeś po mojej stronie
ale co z tego
Zawsze byłeś ze mną szczery,
mówiłeś że lubisz wódkę
To co robiłeś było okropne,
zawsze wybaczałam
Kiedy zakończyłam to słowem,
dostałam w twarz, Ona też
Rankiem wróciłeś skąd przyszedłeś,
chciałam cię nienawidzić
I chociarz jesteś takim beznadziejnym
Ojcem,
Nie potrafię tego
I chociarz zabiłeś we mnie prawdziwą
radość,
to chcę ci powiedzieć, że cie kocham
Ale nigdy Ci tego nie powiem,
Jesteś dla mnie ważny
Mam do Ciebie żal
że ją uderzyłeś za nic
Tu nie chodzi o o mnie,
Tu chodzi o nią
Proszę Cię,
nie wracaj nigdy do nas,
zostań tam gdzie jesteś
Bo mimo że cie kocham,
to coś pękło
I nigdy się nie zagoi.
Dla Taty. Proszę, nie wracaj już ;(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.