Nigdy nie zginie
ona w czarne szaty odziana
czasami zbruka krwią
nieme chodniki gdy
całun ciemności
otoczy pobliski świat
potafi rozpalić
to co na zawsze już zgasło
ciepły uścisk jej lodowatych dłoni
sprawia ze po plecach
pędzi elektryzujący dreszcz
głeboki jej koniec nastaje
z pojawieniem się pierwszego
jasnego promienia na horyzoncie
odchodzi zabierając
swe liczne plony
ona tu wróci jeszcze nie raz
na łowy
nieograniczony ma czas
autor
Ajra
Dodano: 2005-09-11 01:01:34
Ten wiersz przeczytano 599 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.