Night is the New Day
(Z cyklu: Albumy muzyczne)
***
Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są
przekładami. Są one jedynie luźno związane
z oryginalnymi tekstami utworów, zawartymi
na prezentowanych przeze mnie albumach
muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść
utworów śpiewanych są dla mnie niejako
pretekstem do przedstawienia swoistego
konceptu fantastycznego.
***
Przyszedłeś do mnie,
stary przyjacielu,
ale nie jestem w stanie się do ciebie
odwrócić.
Leżę twarzą do ściany, gładząc ją opuszkami
palców i wyczuwając w niej drobinki
kwarcu.
Przyszedłeś do mnie, tylko, po co?
Leżę w ciszy i nieprzeniknionym mroku.
Wszystko się zmieniło, wszystko jest
inaczej…
Któregoś dnia zamigotał na szybie blady
promień zachodzącego słońca.
Zamigotał i zgasł,
jak zdmuchnięty przez wiatr płomień
świecy.
Śniło mi się, że słyszę słowa, swoje własne
słowa, tylko z oddali. Jakbym się oddzielił
od ciała…
Być może to nie był sen.
Być może –
to było naprawdę.
Boże, jaki chłód!
Zastyga w żyłach
krew.
Wszystko się zmieniło, mój przyjacielu.
Wszystko jest inaczej.
Zwyciężyła mnie
moja własna rozpacz.
*
Klęczę na środku pustego pokoju,
obserwując przesypujące się między palcami
ziarna.
Spadają na podłogę
z cichym szmerem.
Być może znowu zakiełkują,
urodzą
z krzykiem.
Za oknem nieprzenikniona noc albo nowy
dzień…
Drży i migocze płomień dopalającej się
świecy.
Przetacza się po trotuarze z ciężkim,
metalicznym chrzęstem
pozostałość wojny.
W rozsypanych drobinach
piszę swoje imię,
które wypowiadałaś tyle razy zdławionym
szeptem…
Jewgienijo...
Przeciągły gong stojącego zegara.
I jeszcze jeden, i jeszcze…
Przede mną daleka podróż,
z której
nikt jeszcze nigdy nie powrócił…
Jewgienijo…
Zatrzaskują się drzwi w nagłym zrywie
przeciągu.
Rozchodzą się echem
czyjeś lamenty i łkania…
Przez rozmiękłe skiby ziemi kroczy
zapłakana jesień.
*
Wkrótce mnie zabierze,
uwalniając od zdeformowanego ciała.
Słyszę
Jego kroki.
Padam z wysiłkiem na kolana. Z gardła
wydobywa się rozpaczliwy jęk.
Czekam na Ciebie, Panie, czekam niemalże
całą wieczność.
Nie jestem godny tej ziemi.
Nie jestem godny, aby stanąć twarzą w twarz
z człowiekiem.
Padam na kolana,
składając do modlitwy dłonie o długich,
groteskowo pokrzywionych
palcach.
Czekam w półmroku na cudowne światło,
jaśniejsze od rozbłysku eksplodującej
gwiazdy.
Padam na kolana, oczekując Jego przyjścia w
chwale.
Już –
słyszę kroki.
Otwierają się wolno skrzypiące drzwi.
Staje w progu. Spogląda na mnie.
Rozchodzi się wokół rozmodlony szept, jakby
niezliczonych, anielskich zastępów.
Rozkłada szeroko ramiona,
jak ukrzyżowany.
Mój oddech staje się szybszy.
Występują na czole krople potu.
Już wkrótce…
Otwieram oczy i wpatruję się w Niego z taką
miłością i oczekiwaniem…
…
Rozbłysk trwa zaledwie jedną milisekundę,
ale to wystarcza, aby wyparowały moje oczy,
a dusza dostąpiła NIEBA.…
*
Otacza mnie oślepiająca biel.
Unoszę się
coraz wyżej.
Biegnę w powietrzu. To wszystko trwa jak
sen, ale bez zamykania powiek.
Mknę przed siebie
w bezgłośnym pędzie.
Gdzieś tam, wieczne lato…
Nic już nie ma znaczenia. Absolutnie
nic.
(Włodzimierz Zastawniak)
***
Night is the New Day – jest to ósmy album
muzyczny (studyjny) szwedzkiej grupy
Katatonia, wykonującej tzw. doom metal z
elementami metalu gotyckiego i
progresywnego. Album został wydany w 2009
roku.
https://www.youtube.com/watch?v=HAxtnhzhs-c https://www.youtube.com/watch?v=4ZvymwExX6s https://www.youtube.com/watch?v=07LWw9spcaU https://www.youtube.com/watch?v=1QdwLL84aZI
Komentarze (5)
Wymownie w temacie.
Wciągający wiersz
Witaj Arsis.
.
Emocjonalny i refleksyjny przekaz i obraz, zatrzymał,
na dłużej.
Pozdrawiam serdecznie.:)
umiesz wciągnąć czytelnika w mroczny świat umierania.
nie przepadam za tym gatunkiem muzyki