Nihil lacrima citius arescit
Ona.
Próbuje wyzwolić się z mocy
Zamkniętej duszy.
Bezgłośnie krzyczy.
Chce nakreślić tysiąc słów,
Gdy przymknięte oko patrzy
Na cud
Okrywającego senną ziemię śniegu.
Zaraz w popłochu
Spada na białą kartkę
Kroniki ludzkich losów
Wyzwolona naturą.
Tak marna jest
I nietrwała
A ma przepustkę,
By dotknąć twarzy największych.
Zanim zdążyłeś się obejrzeć
Już jej nie było.
Wsiąknęła w białą kartkę,
W której chciałeś ukryć słowa.
Szczęśliwy jesteś,
Jeśli znalazła strażnika
Który złapał ją w locie
W bezradny splot swych dłoni,
By jej się przyjrzeć.
By wyobrazić sobie
Więzienie duszy,
W którym była zamknięta.
Łap ją jak dziecko
Łapie płatek śniegu
Bo tak jak on
Łza
Niepowtarzalna.
Komentarze (2)
śliczny wiersz...
trzy końcowe strofy bardzo do mnie przemawiają...
pozdrawiam:)+
wiersz nawołuje złap niepowtarzalne mgnienie
cudowności chwili dojrzyj i zarejestruj .Bardzo dobry
wiersz ma przesłanie zobacz to zniknie i nigdy nie
doświadczysz