Nil desperandum
Przyjacielowi...
Pośród ciemności
w gęstym borze
na gałązce siedzi kowalik
taki słaby, wątły, mały
chwila odpoczynku
wie, że musi lecieć dalej
czego szuka?
pożywienia?
to na pewno
swego gniazda? a gdzie ono?
tego nie wie….
ostatkami sił w korę stuka
może znajdzie chociaż pod nią
jakiegoś owada
wycieńczony, wykończony
nic nie znalazł
przymyka oczka
wie, że musi lecieć dalej
przerażające miejsce
bez płomyka słońca
budzi strach
nie można się odnaleźć
szarości panują dzień i noc
długa go jeszcze droga czeka
lecz gdy dotrze do celu
nabierze sił
będzie mu lżej
wtedy pokona słabości, trudy
lęk nie będzie już
takim wrogiem
zagubiony i bezradny
wzbił się w powietrze
nie może się poddać
nie teraz!
wędrówka choć ciężka
opłaci się
gdy wyleci z boru
znajdzie to
co potrzebne mu teraz najbardziej
wyczerpany
na skraju rozpaczy
zobaczył blask
jego skrzydełka zaczęły bić mocniej,
szybciej
wie, że odnalazł to, czego szukał
nie zwątpił
nie zwątp i Ty!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.