Nim dzień otworzy oczy
M...
Nim dzień otworzy oczy
Lawą splami podłogę
Ogrzewając zimne stopy
Smutnego anioła
W spojrzeniu skrawki nieba
Ukryła
By zachować jego cząstkę
Tajemnicy światłem
Przędzie
Rąbki dusz, aby w całość złożyć
Schwycić chcesz jej zwinne dłonie
Ukryć
W swych silnych ramionach
Aby nigdy nie musiała płakać
Podejdziesz na tyle blisko?
Pozwoli?
Czy spłoszona Twym oddechem
Ślady stóp na piasku po sobie zostawi?
autor
AnnieSummers
Dodano: 2006-09-06 00:01:39
Ten wiersz przeczytano 393 razy
Oddanych głosów: 37
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.