nim wstanie świt
/z szuflady/
nie mogę spać
świat za oknem
boi się światła
moja pospolicie
płytka wyobraźnia
zlicza czarne barany
zamiast słońca zimne ostrze
spragnione krwi
czyha na moją głowę
na co komu szczęście
kiedy chore serce
a świat za oknem
boi się światła
autor
mroźny
Dodano: 2011-02-07 00:05:37
Ten wiersz przeczytano 1623 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
mnie się podoba
wiersz ładny ...to chore serce jego wewnętrzne
jest...pozdrawiam ciepło
To nie byly dobre mysli na dobranoc.A wyobraznia Twoja
niepospolicie gleboka.Bardzo dobry wiersz!.
Smutny. Choroba nie da się polubić, wiadomo, ale żyć
trzeba dalej.
Smutna noc! Ale po nocy przychodzi dzień, i potrzebne
szczęście, by leczyć chore serce! Pozdrawiam!
Kiedyś nadejdzie świt, rozbłyśnie słońce jutrzenki i
znowu twe serce zacznie żyć...
Pozdrawiam