Nimfomanka...
ojciec był jej pierwszym kochankiem
każdy następny zastępował jej ojca
przyjaźń zawsze myliła z milością
a seks z bliskością dusz
nauczyła się pięknie usprawiedliwiać
spłacać grzechy dobrymi uczynkami
teraz się boi
tylu mężczyznom dała kawałek siebie
czy nie zabraknie jej do końca życia?
30.10.2007
autor
wiedżma
Dodano: 2007-10-31 10:34:15
Ten wiersz przeczytano 572 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Wiersz napisany sprawnym językiem, oddany dość
realistycznie. Podoba mi się o wiele bardziej niż
niepotrzebny, moim zdaniem, dopisek pod spodem, który
zakłóca troszkę odbiór.
Widziałem wiedźmę. W kałuzy, przy płocie złapała malca
i chciała go myć. I go taplała w brudnej wodzie, w
błocie- a gówniarz wierzgał, bo przecież chciał żyć...
Cóż wiedźma winna, że jej menu takie...Szczyl był
przekąską dla niej, nie chłopakiem ... W Twoim utworze
widzę tę oryginalność o której w przytoczonym
wierszyku... Piszesz dobrze, będę zaglądać, choć tak
mam mało czasu!
Zasady trzeba mieć... a czy one dobre czy złe?
Wstrząsający wiersz... chciałbym wierzyć, że nie
osobisty.
Hm... Nie wiem, co napisać, to takie głębokie...
Poruszający wiersz. Szczery...