Nina też człowiek...
Kolejna odslona...
Nina pozostawia zawroty w mojej bance
pękam przy kontakcie z jej terminarzem
napiętym jak stringi łypiące zza dresu
rozkłada na skrawki z chirurgiczną precyzją
pozycje dominanta w kosmetycznym monologu
rozmowa o kolorze lakieru do paznokci -
mam przypadkowo z tego doktorat
na kubkach smakowych znów ślady szminki
żłopie kawę dysząc ze niby gorąca
robi się zalotnie seksy pomiędzy
stygnięciem
mówiłem słowne ksero - idź sobie ty
mam makaron na gazie elektrycznej kuchenki
jak bumerang powraca rykoszetem
a to że radzi sobie palcem z samotności
że aktualna miesiączka jak reklama podpaski
sapie że ma trudne dni jak i dzieciństwo
że ojciec pil a matka zapłakana jak wierzba
jestem czuły ale nie na tyle by potęgować -
nie jestem przecież ścisłowcem
Ninka ty moja lubię zapominać o
rzeczywistości
lecz twoje wydanie to zawartość żołądka
kwitnie na podłodze wczorajszym lunchem
Nina mówi że ma problemy że tez człowiek
Ninka zmiłuj się bądź człowiekiem
Komentarze (7)
Poprzednicy maja rację. Czyta się :)
no nie no!ale sie czytao!dech mi zaparlo z
wrazeniea...!!kawal swietnego tekstu!
601 głos-za wciągający (za włosy?) dobry tekścior,chce
się czytać...pozdrawiam.
..no to po śniadaniu..nuda nie u Ciebie to
fakt:))+pozdrawiam
twoje wiersze zawsze coś opowiadają i to jest włsnie
ich podstawowa zaleta, nuda to nie TU, i za to dzieki
:)
Nina, Ninoczka - ech! nie pij tyle ,to grzech (tyle
zwracać) - pić to trza umić, nie tylko w banie i się
wywracać (na nice)
HOMO SUM,HUMANUM NIHIL A ME ALIENUM PUTO.
jak zwykle dobry. ech, ten doktorat z lakieru... nudna
misiała być. ;) pozdrawiam ciepło. duży +