Niszczyciel światów
Kurczowo trzymam się fantastyki
Wojna trwa bezsensowna
Nikt nie wie dlaczego
To chyba królowie
Chcą sobie coś udowodnić
Niepotrzebnie
Ścierają się dwa wojska
Krzyk, ból
Cierpienie
Padają ludzie
Umierają
On tam jest
Przechadza się wśród nich
Czarny płaszcz
Kaptur
Kosa błyszczy
Koścista ręka, która ją trzyma
Przeraża
Ale ta druga, zwykła
Ludzka,
Daje nadzieję
Nie zabiera wszystkich
Niektórych omija
Nie wiedzą tego
Nie widzą go
Ale czują ulgę
I nagle słyszą:
„ Ja jestem Śmiercią
Niszczycielem Światów”
To koniec
Nie ma nadziei
Czas umierać
Ale myślę, że może w tym jest dobry
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.