No cóż...
Uśmiechasz się
snom nadajesz sens
zamykam oczy i wiem
jestem tylko Twój
Wiedziałaś że
gdy z nieba
spłynie deszcz
a mrok otuli cię
Będę tuż obok
rozpalę Twe dłonie
ugaszę tęsknotę
pocałunkiem w brew
Dotykasz mnie
gładzisz kąciki ust
pochylasz głowę w dół
szepcząc odejdź już
Cofam się
oddalam o jeden krok
by nie zgubił Cię
mój wzrok
Deszcz rozmywa łzy
przecież to nie Ty
krzycząc to
zaczynam znikać we mgle
Miłość ulotniła się
serce nie bije już
w oczach pustka i ból
umarł młodo no cóż...
Komentarze (5)
Bardzo emocjonalny wiersz i ta wspaniala melancholia i
obraz, klimat jaki nadales, wierszowi, podoba sie,
Pozdrawiam.:)
ładny melancholijny wiersz:-)
pozdrawiam
Interesujące, bardzo wymowne pozdrawiam:)
"No cóż", mnie się podoba melancholia płynąca z
wiersza. Miłego wieczoru:)
Troszkę banalne ale osobie ukochanej zapewne się
spodoba. :)